sobota, 30 lipca 2016

i dni mijaja tak szybko i intensywnie i bez internetu, ze powstaly dziury w blogu.
wczoraj kolejne urodziny, mamy Jeffa, cale 65. Zabralismy ja do kina na norweska produkcje, licha byla ale liczylo sie cale zamieszanie urodzinowe.
dzisiaj pakowanie, jutro Kuba. A tam jak z dostepem do sieci to kto wie....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz