wtorek, 15 marca 2016

foto sen

budzi sie we mnie powoli potrzeba wyrazenia sie fotografia, to chyba nic zlego. uspione, wygaszone, wciaz bylo w srodku. koniec hibernacji. no moze nie taki koniec, potrzebne jeszcze medium. aparat fotograficzny.
w tym miejscu pozostaje mi jedynie zakup internetowy......mialby to byc aparat portretowy, najchetniej sredniego formatu. chyba juz tylko cyfra wchodzi w gre....nie znioslabym przypadkowych odbitek na miejscowej maszynie kodaka.....a moze jednak powrot do klasyki?

hasselblad, mamiya, makina.....marzenia cholercia jakies.
z drugiej strony czy to nie jakas zbedna fantazja? czy ja w ogole umiem fotografowac w plenerze? bez lamp, sztucznej gry swiatel...to zupelnie nowa nieznana mi przestrzen... czy bylby na to czas. z drugiej strony korci mnie plener tutejszy w formacie panoramicznym a moze wciaz klasyka 6x6

bede nad tym rozmyslac....

z drugiej strony korci mnie chec wielkiej podrozy w nieznane. jakis nowy lad, najlepiej pokryty dzika przyroda. nowa zelandia albo gory, patagonia...hmmm.. rozmyslam w wolnych chwilach. wodze palcem po mapie. potem wracam myslami do europy i domu....a moze tam...nie, tam juz bylam.... i puszczam wodze fantazji i mysle gdzie zaparloby mi dech..... jakas piekna jaskinia, moze sucha, a moze stanac na szczycie jakiejs gory. wulkanu i gapic sie godzinami po horyzont, obserwowac jak slonce gasnie.....

poki co zakupilam nowe buty gorskie, przyjada za tydzien.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz