czwartek, 1 października 2015

widzialam delfina. tuz obok byl, przeplynal pode mna, wyskoczyl fikusnie z wody i odplynal w niebieska dal.  bardzo milo sie na sercu zrobilo. fajny z delfinka zwierzak.

to bylo na rozpoczecie kursu z trzema belgami, a na zakonczenie przywalilam sobie w glowe inflatorem z kamizelki az urosla mi niewyobrazalnie wielka gula a czolo zalalo sie krwia. nie bylam w humorze zrobic fotki, a tera zaluje, bo sliwka sie juz rozchodzi i zostaje tylko ciecie. w sekunde urosla mi pileczka tenisowa na czole, oblozylam ja lodem ale odpuscilo dopiero na drugi dzien.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz