czwartek, 17 lipca 2014

milusio

Bardzo mily dzien z sympatyczna para z San Francisko. 2 szybkie dni pracy i znowu kilka dni wolnego. W sobote wielka paczka ruszamy na snurkowanie z rekinami wielorybimi, taka coroczna tradycja. Plus mam 5 klientow wiec jest to mily dzien na lodce polaczony z zarobkiem.

W Tulum rozpoczela sie nagonka na nurkowe pojazdy. SINTRA ruszyla do ataku. Maja mnie cholercia na oku. Jeffowi sie udalo, dostal pouczenie bez mandatu. Zalatwia juz papiery a auto tymczasem w warsztacie, w pelni na legalu. Ja natomiast czarna bryka piratuje. Kiedy tylko sie da turysci wioza sie sami wynajetymi autami ale czasami trzeba zaryzykowac i wepchac ich to jeepa. Wczoraj zatrzymali Hairo z Xibalby, papiery byly mocno przeterminowane, kara 500 USD dla centrum nurkowego i wiadomo cala masa dodatkowych oplat za pozwolnie i ubezpieczenie. hairo powiedzial, ze im umknelam dzisiaj.......ale jeszcze mnie zlapia....taka zabawa w zajaca i wilka.

Moja sytuacja jest nie do uregulowania. Tylko nowa fura zalatwia problem. A zatem po wczasach na Machu Picchu zabieram sie za oszczedzanie na pojazd w pelni zalegalizowany.  A czarna Tomasa (taki ma od lat kryptonim) pojdzie pod mlotek, jak sie jakis znajdzie.....

Na obiad kolejne uderzenia kapusty. Kapusniak! Brakuje mu tylko selera i piertuszki ale tutaj takich warzyw nie ma wiec wrzucam suszone....zawsze cos.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz