poniedziałek, 10 grudnia 2012

zaniedbania

i tak minelo wiele dni kiedy to nie bylo czasu na spokojne zebranie mysli i ulepieniez nich posta na bloga. dzisiaj tez w odzie ale juz spokojniej i bez tysiaca rzeczy na glowie do zalatwienia.
3 tygodnie byli u nas Marcin z Magda, czyli tak akurat aby odpoczac, pogadaci nie spieszyc sie z niczym. tylko moze zabraklo energii na zycie nocne i meksykanskie paczangi (imprezy), ale juz i tak zadnego z nas nie uwiera potrzeba spedzania wieczorw na miescie. alkohol w domu na kanapie tez smakuje, ale w sumie nie spozywalismy go w nadmarze. na powitanie po 1,7 l butelce tequilli, ktora mocno napoczelismy, bolalay nas tak glowy, ze kazdy juz jak wielka przestroge nosil w sercu i glowie ten bol, i nie zabraklo go do konca pobytu.

miniony czas to okres pracy na wysokich dosyc obrotach, trzeba bylo odmawiac pracy bosilniki by sie przepalily. mielismy kilka kursow, sporo jaskiniowego nurkowania, az musialam zamowic nowy skafander...idzie ze Stanow w bagazu znajomych co przylatuja 23 grudnia.

w domu net bardzobardzo wolny, wiec ciezko bylo pogodzic jego tempo i malo czasu, ale sie nie martwcie, jestem i mam sie dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz