środa, 1 sierpnia 2012

sierpien a kosmos

i jestem na dluzej niz na sekundke. to mozna nazwac wielkim tygodniem albo generalnie wielkim miesiacem. sporo pracy bylo przez calutkie dni.
w miedzyczasie nasza dopieszczona strona internetowa, gotowa do publikacji, oczekująca na zmiane serwera, ktora sie opozniala, wyleciala w kosmos. scislej rzecz ujmujac serwer padl i nic z bazy danych sie nie da odzyskac. ile wiec jeszcze stron tulum scuba musi powstac na brudno? moze wiec nie byla taka super....egh. dzisiaj anna, przyparta do muru wyznala prawde. parszywie, a mialo byc na dniach dla wszytskich na calym swiecie.
teraz wezme sobie poprawki Simpsona do serca.

polski akcent tez byl, mielismy Michala, ktory 20 lat w Anglii ale po polsku nam sie dobrze rozmawialo. po pewnym czasie kazdy spotkany Polak to prawie rodzina. sympatyczny byl.

kot nam rosnie, pies sie przyzwyczaja. rodzina w komplecie. jeff w polsnie wykopuje kota z lozka, a ja go ukrywam aby sie nei wydalo jak tylko mozna. suma summarum jak nierozważnie przewedrowuje na jeffa strone leci na grzbiet Zotz, ktora spi tuz obok. marimonda to slodziaczek, jak Momo. Podobna bardzo w ruchach i miekosci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz