sobota, 21 kwietnia 2012

tragiczny wypadek



i stalo sie....wczoraj nad ranem ratownicy wyciagneli 3 ciala z Monster Roomu w cenocie Chac Mool. Ismael, nasz bardzo dobry znajomy jako przewodnik, i malzenstwo z Brazylii.
Wypadek, ale podszyty glupota i brakiem odpowiedzialnosci przewodnika, niestety.
Od dluzszego czasu panuje w cenotach wolna amerykanka, namnozylo sie przewodnikow, poluzowaly sie zasady, nagminnie napotyka sie nurkow rekreacyjnych w zakazanych dla nich obszarach jaskin. Dla wyjasnienia, nurkowie open water (czyli wszyscy nurkujacy z jedna butla) maja mozliwosc zobaczenia pieknych dekoracji w cavernach czyli czesci jaskin, ktore maja jeszcze zasieg swiatla dziennego i do stalego zrodla powietrza jest nie dalej niz 60 m. caverny sa wyraznie oporeczowane, zasada numer jeden to trzymac sie liny, nie za reke ale wizualnie. poza glowna poreczowka cavernowa po bokach znajduja sie inne liny, poreczowki wiodace do jaskin, dla nurkow wyspecjalizowanych po szkoleniach jaskiniowych.
nie mozna sie pomylic, nie mozna sie zgubic w cavernie! wszystko jest jasno oznaczone, dodatkowo znajduja sie znaki STOP, mapy etc...

oczywiscie przestrzenie jaskiniowe sa piekniejsze, bardziej udekorowane, wioda do nich przewezenia i wielu przewodnikow przeskakuje na poreczowki jaskiniowe aby pokazac klientom kawalek prawdziwej jaskini. czasami nie trzymaja sie zadnej poreczowki tylko wykonuja tzw. wizualny jump.
przez 8 dni kursu jaskiniowego uczymy sie aby tego nie robic, trenerzy wskazuja na statystyki wypadkow i ich analizy. najczestszym powodem smierci w jaskini jest brak odpowiedniego przeszkolenia........

ismael wykonal wlasnie taki jump z poreczowki cavernowej do piekengo pomieszczenie zwanego Monster Room. Po co? Bo mu sie nudzilo, bo chcial pokazac cos innego? jaka to roznica dla ludzi, ktorzy pierwszy raz w zyciu widza caverne.....zadna.
co naprawde sie wydarzylo chyba sie nie dowiemy, bo ciala zostaly wyciagniete bez podjecia analizy sytuacji. faktem jest, ze przewodnik znajdowal sie w znacznej odleglosi od klientow. gleboko w jaskini, bez powietrza z odrzuconym automatem. para brazylijczykow 10 metrow od liny glownej......mozna tylko spekulowac co sie wydarzylo naprawde.

dla nas, tu w tulum, to wielkie wydarzenie, od 7 lat podoby wypadek nie mial miejsca, ale tragedia wisiala w powietrzu i nagminne lamanie zasad prosilo sie o wypadek.
widzialam sie z Ismaelem tego dnia, kilka godzin przed tym jak przeniosl sie z dos ojos do chac moola. widzialam jego i jego klientow, przez glowe mi nie przeszla mysl, ze to ostatni raz. dreszcz na plecach, pytanie PO CO?

pozostaje tylko wierzyc, ze jego smierc obudzi wszystkich, ktorzy z nurkowania w jaskiniach robia sobie malpi gaj. malpi rozum won!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz