piątek, 4 lutego 2011

Przelamalismy chwile podwodnej slabosci i dzisiaj moi studenci zaprezentpwali wysoki poziom umiejetnosci. A zatem da sie w wiekszosci przypadkow.......3 nowych nurkow lada godzina, wlasnie zmagaja sie z koncowym testem.
Zycie na wyspie plynie wiec do przodu, nie mialam jeszcze czasu na samotne zapuszczanie sie w zacisze wyspy. Moze po kursie zrobie sobie dzien przerwy. Na wyspie jest tez delfinarium, gdzie mozna poplywac z tymi uroczymi ssakami, drogie jak pies ale postaram sie znalezc droge latwiejszego dostepu. I tym samym kolejne marzonko spelnione, plywania z delfinami.

Pablo napisal, ze rozpoczal szkolenie jaskiniowe, ze odnalazl spokoj ducha i uklada sobie w glowie na nowo, ja tez juz sobie ulozylam......wieczorami juz jestem tak zmeczona, ze nie mam czasu na rozmyslania. Minelo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz