czwartek, 24 lutego 2011


Dobry kurs, Johanna wesola i dobra pod woda. jutro plyniemy na wrak, zeby dziewczyna zobaczyla po co ta cala zabawa. taplanie sie na plyciznie i zdejmowanie maski pod woda nie do konca mozna nazwac FUNEM. Na foto nie ja, ale foto stad.
Mam nadzieje, ze teraz bede latala Norwegian Airlines gratis kiedy Johanna bedzie na zmianie....stewardesa zrozumiala tez dlaczego ludzie nie moga latac bezposrednio po nurkowaniu.

A ja powoli juz spakowana, zdrowie jakby mocniejsze, chociaz glos sie czasem jeszcze lamie.
W poniedzialek jade do Tulum rozpoczac nurki w cenotach. Hurra, moze tez sie uda zanurac z Johanna w Playa del Carmen, dokonczyc kurs advanced, ktory jutro zaczynamy.

Ach jeszcze tylko 4 noce z muzyka na zywo do poduszki.....chce mi sie ciszy.
Dla zdrowia serwuje sobie towarzyski czosnek na kolacje, zapiekany oczywiscie w tortilli ...ufff, mniam, ide to wykonac. I rzecz jasna boski napoj z mango.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz