czwartek, 16 września 2010

dom























Zastanawiałam się nad zmianą nazwy bloga, ale pozostanę przy stacji coco.
Bo coco rośnie wszędzie. A zatem zostanie stacja coco.
Kilka foo z domostwa, z kotem i bez. I Monche nasz obłąkany kapitan. Pablo nie załapał się na zdjęcie - następnym razem. Był akurat u fryzjera:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz