wtorek, 30 grudnia 2014


nasza sala baletowa....wczoraj ukonczylam sprzatanie, za 2 dni wypro/wpro wadzka a tymczasem tysiac spraw.  do konca roku pod woda, pierwszego odpoczywamy, 2giego oddajemy stare mieszkanie w reze znajomego na 6 tygodni. Bdezie wiec czas aby jeszcze sie popakowac spokojniej.

niedziela, 28 grudnia 2014

latac?


jak wolni musza sie czuc odwazniacy na tych hamakach? patrzac na to foto przechodza mnie dreszcze ale i zarazem chec spogladniecia w dol w taka przestrzen.....
marzenia czlowieka o lataniu znane sa od wiekow.....to chyba jedna z najblizszych mi wersji....w jaskini mimo, ze jest przestrzen i uczucie lotu to jednak nie ma az takiego wymiaru...jest dla krotkowidzow niebem....ale nie taka glebia przestrzeni.

piekna fotka

wprowadzamy sie 2 stycznia na dobre.....wlasnie poukladalismy sie ze znajomym o przejecie naszego dotychczasowego domu......
adios!

czwartek, 25 grudnia 2014

indyk bozonarodzeniowy kontra karp w galarecie


a to nasza Wigilijna zagrycha, kurczak ze straganu i rozgotowane spaghetti, ktore nie wiedziec czemu zawsze sie serwuje tutaj ze smazonym ptactwem....
ale klimat bozonarodzeniowy jest, kolorystyka utrzymana.

wieczorm juz bylo bardziej odswietnie.....spotaklismy sie w gronie znajomych i tradycyjnie kazdy przyniosl jakiegos smakolyka wielkiego. ja sie spoznielam, makielky wyszly z pordukcji dopiero dzisiaj....tradycyjnie, nie ma juz na nie miejsca....

wtorek, 23 grudnia 2014

szalone swieta

czas ucieka, szczegolnie pod koniec roku. Od kilku dni mamy lawine obowiazkow, spotkan, dostaw i nurkowan, Dzisiaj na dodatek umylam 1/3 okien co zajelo mi prawie caly dzien. Szklany dom....
Jeff spawa, grabi, szlifuje.....nie ma czasu na swiateczna atmosfere w tym roku, ale nadrobimy.
Poza tym co to za swieta w tych tropikach...tylko kalendarzowe.
Sciskam wszystkich Wigiliowiczow! Slonca i milosci caly rok!

Bede sie starala swiatlowodem polaczyc....miejce reke na pulsie! Przynajmniej tak po glosie sie polaczymy...ale wiadomo, ze w srodku w sercu rodzina przyspawana bez wzgledu na odleglosc.

czwartek, 18 grudnia 2014

przeprowadzka

i nastapily nieoczekiwane wielkie przemiany.
wyprowadzilismy sie z centrum nurkowego xibalba, chwilowo do naszego mini ogrodka. w planach mielismy wilkie centrum Bila Philipsa, jaskiniowej slawy. W przyszlosci moze do przejecia.
Ale gdzies w tranzycie pojawila sie nowa mysl i zaowocowala krokiem wswyz i w przod. wileki wykrok. wynajelismy wielki, piekny nowy dom z czescia komercyjna na parterze, idealna na nurkowe gadzety i salke wykladowa...takie nasze male centrum, w samym centrum Tulum, na tylach dworca autobusowego. a na gorze wielkie studio, przeszklone, wysokie w rodzaju loftu. Spory teren za domem, wielka brama, miejsce na auta na posesji, wszystko ogrodzone solidnym 3m murem.

trzeba troszke posprzatac.....bo prace murarskie zostaly dopiero zakonczone i budynek jeszcze swiezym tynkiem pachnie,,,pokryty gruba warstwa kurzu...sprzatanie switeczne wiec juz w nowym domu!

micha sie cieszy!


wtorek, 16 grudnia 2014

i jak to bywa zima, przeziebienie.....
nic powaznego ale tez i nie zadna przyjemnosc....
a zatem na sucho kilka dni.

jest czas na odpoczynek, posprzatanie ieszkanie, pilenie ogrodka....ale wiadomo jak cos w nosie siedzi to za duzo sie nie chce.
szykuje si etez do wyjazdu na gielbe samochodowa....mam nadzieje, ze tuz przed swiatami bedzie wiele okazji w powrocimy pieknym wozem.

poki co tez male przemeblowanie w glowie i biznesie. podjelismy decyzje aby zmienic nasza baze z xibalby na speleotech, czyli polnoc na poludnie jesli kogos geografia interesuje.
w xibalbie zrobilo sie tloczno, moze nawet zbyt malo miejsca aby pomiscic duzo i mala firme...a u Bila, wiecej miejsca i mozliwosci rozwoju. zamiana kosztuje nas dluga liste zakupow...ale bedzie dobrze....


 

środa, 10 grudnia 2014


bexa ma lek wysokosci, to pewne....
a ja dzisiaj dzien wolny, na sucho dla odmiany.
tradycyjnie duzo sie dzieje, goscie z polskim chlebem, doz czasu dennego i adrenalina jaskiniowa. oj, dzialo sie ostatnio.
na ulicach juz bardzo swiatecznie, renifery swieca nocami a lampy ma drogach tak oslepiajace, ze mozna wjechac prosto w sanie Mikolaja....

a oto nasza szarancza we fragmentach....Sunia i Zotz!