sobota, 31 sierpnia 2013

nareperowalismy wczoraj wujka jeffa, operacja sie udala, pacjent w domu.
troszke go stres przypilil w koncowej fazie, jak trzeba sie bylo w pizamce szpitalenej nie wygodnie polozyc na lozku przed operacja. cisnienie mu skoczylo na 180 i oblaly go zimne poty az bandaze welfronu sie nie chcialy przykleic.
stres w jaskini ma w paluszku ale na mysl o igle w kregoslupie wlaczyl sie inny rodzaj stresora, trzeba go bylo na sztucznie uspokoic.

teraz jak nagi Tarzan biega po domu na linach, ktore mu przymocowalam na scianach aby sie mogl latwiej podosic z lozka. a za jakies kilka tygoni bedzie juz mogl wrocic do lasu, po swojemu.

kamien z serca.

wtorek, 27 sierpnia 2013

piekny deszczowy wietrzny dzien na plazy....









poniedziałek, 26 sierpnia 2013

baj baj

i tym samym turnus roksany sie dzisiaj konczy. szybko to zawsze mija, pozegnalne 6 margaritek na plazy i pa pa!



czwartek, 22 sierpnia 2013

John, maz Molly, w czepku kapielowym na slonecznym wybrzezu Akumal.

wtorek, 20 sierpnia 2013

lid na dzis, mala syrenka



poniedziałek, 19 sierpnia 2013

PIRACI Z KARAIBOW





urodziny jeffa swietowalysmy juz od 13....

lato





deszcze niespokojne nas opuscily, jest juz wiecej promieni slonecznych.
i dojechala Molly z ferajna, przyjaciolka Jeffa i szykujemy urodzinowe przyjedzie jeffersonowi dzisiaj na plazy.

piątek, 16 sierpnia 2013

92L

za oknem 92L...czyli leje....a troszke za wschod tropikalny deszcz Erin.
leje jak nigdy musze przyznac, a moze jak z cebra.
ale dzisiaj trzeba do wody i tak, ktos uparl sie dokonczyc kurs. jakis VIp z Nat geo wic nie ma dyskusji.....wyruszamyw poludnie. Roksana w tej sytuacji juz tez zdecydowana siedziec pod woda...bo ile mozna na kanapie? wczoraj 6 odcinkow Dextera obejrzelismy....


czwartek, 15 sierpnia 2013

i dobrze, ze zabralam Roksane na plaze raz bo dzisiaj nonstop opady spore......jakby mala depresja tropikalna u sasiadow.....prognozy tez nie najlesze na kolejne doby.
trzeba przyznac, ze duzo jemy jak pada.....

środa, 14 sierpnia 2013

i siedzimy sobie na plazy......Margarita i morze, |Roksana...


niedziela, 11 sierpnia 2013

pierwszy solo

nadeszla pora i okazja aby wyruszyc w samotny kurs jaskiniowy. w systemie sidemountowym i wygodnie i bezpiecznie. nurkowanie sola zwlaszcza na paczatku jest nieco bardziej ekscytuajce ze tak to okresle niz nurkowanie w duecie. jaskinia wydaje sie jakby ciemniejsza i mniejsza, a bling jumpy niewidzialne....
i tak tez bylo dzisiaj, plan byl Dreamland a skonczylo sie na przeciskaniu w Cell Block. W drodze powrotnej udalo mi sie zauwazyc jumpa ale nie tego ktorym to powinnam sie udac.
Plan nie jest taki wazny jak final. jaskinia niezniszczona, nurek zadowolony, a ze pran nie zrealizowany to przeciez nie takie wazne.  sprobuje nastepnym razem trafic w cel.

a teraz zabieram sie za male przemeblowanie aby roksanie stworzyc mini pokoik, mini powtarzam.... juz jutro zaczynaja sie jej wakacje w meksyku.

piątek, 9 sierpnia 2013

smieciarze


przyjechali dzisiaj....koparko ladowarka...cala ekipa.....wielka akcja, heheeh

czwartek, 8 sierpnia 2013

Meksyk jak z folderu? nie zawsze....
na naszej dzielni chyba zastrajowaly sluzby oszyszczania miasta.....smiecie kipia na 40 stopniowym sloncu od kilku dni....psy roznosza gdzie sie da pieluchy i wszelkie organiczne odpadki. Pieluchy nazywamy tutaj z Jeffem przysmakiem psim burrito....Zotz ma zakaz ale z pozadaniem patrzy w ich strone.
Chyba doczekamy sie jakiej epidemii....robale sie wija szybko. wstretny temat, przepraszam.

a ostatnie dni w wielkim wirze, nastapil jakis kulminacyjny punt szczytu sezonu. nawet jeff podjal sie nurkowania w morzu aby mi pomoc. w tygodniu 3 kursy owd, mocno laczone, nurkowania nocne, morze, cenoty.....dobry biznes, udalo nam sie zarobic ponad 3 tys w tydzien, to chyba rekord tutejszy.
ale teraz kalendarz pusty, bardziej bedzie towarzysko chyba. 12 przylatuje Roksana, 17 jeffa przyjaciolka Molly z rodzina.  Bedzie gitesowo! MOlly to babka w deche, dusza dla kazdego, wspaniala osobowosc, poznalam w zeszlym roku. jej maz przezabawny, a dzieciako w zeszlym roku nie bylo, wiec nie znam.
jeff cieszy sie bardzo a tych odwiedzin, niestey caly ten ich czas ma kurs i bedzie pracowal ostro od rana do poznego poludnia...no ale nie ma co narzekac. Europa czeka!

wtorek, 6 sierpnia 2013

plany na jesien 2013

zapadla tez oficjalna decyzcja przyjazdu do Polsi, Europy na przelomie wrzesnia i pazdziernika. Poki co mamy bilet do Osla aby odwiedzic Boba i Amelie...w planie moze Rzym, na zyczenie Jeffa i wiadomo male i wieksze miesciny polskie.
Dla Jeffa to bedzie pierwszy skok za ocean, dla mnie szansa zobaczenia sie z Wami.

Poki co pracujemy na pelnych obrotach i zbieramy do skarpety.

lato

tego lata inaczej niz pod woda nie da sie zyc....